Przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę – czyli o przebiegu rozprawy z perspektywy świadka

Złożenie wniosku o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka jest jednym z podstawowych wniosków dowodowych w procedurze cywilnej. Składamy go, chcąc wykazać swoje stanowisko zgodnie z zasadą ciężaru dowodu i mamy nadzieję, że świadek stawi się na rozprawie i udzieli odpowiedzi na pytania. Jednak dla osób nieobcujących z sądem, wykonanie obowiązku stawiennictwa często wiąże się z silnymi emocjami, m.in. stresem spowodowanym nową sytuacją i niewiedzą, co się wydarzy. Jak zatem wygląda rozprawa i czego świadek może spodziewać się w jej toku?


ODEBRALIŚMY WEZWANIE

W pierwszej kolejności dochodzi do doręczenia wezwania do stawiennictwa. Treść tego dokumentu wynika z przepisów procedury cywilnej. Zgodnie z art. 262 k.p.c., Sąd, wzywając świadka, wymieni w wezwaniu imię, nazwisko i zamieszkanie wezwanego, miejsce i czas przesłuchania, nazwiska stron i przedmiot sprawy oraz zwięzłą osnowę przepisów o karach za pogwałcenie obowiązków świadka, a ponadto o zwrocie wydatków koniecznych, związanych ze stawiennictwem do sądu, oraz o wynagrodzeniu za utratę zarobku.

Świadkowie otrzymują zatem dokument, z którego wynika data i godzina, na którą należy stawić się w konkretnym sądzie. Informacje o karach za pogwałcenie obowiązków świadka czy o możliwości ubiegania się o zwrot wydatków związanych ze stawiennictwem to typowe elementy takiego wezwania.

Po otrzymaniu wezwania, należy zweryfikować, czy w danym dniu nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonać obowiązek stawiennictwa. Jeżeli z jakichkolwiek przyczyn okazałoby się to niemożliwe, warto napisać do sądu pismo z wyjaśnieniem sytuacji.

Pismo warto wysłać pocztą tradycyjną, choć dodatkowo polecamy również spróbować skontaktować się z odpowiednim wydziałem sądu drogą elektroniczną (właściwe adresy e-mail są powszechnie dostępne na stronach internetowych).

Z naszej praktyki wynika, że najczęstszym obecnie powodem niestawiennictwa jest praca za granicą, której harmonogramu nie da się przewidzieć. Dobrą praktyką jest zatem sporządzenie takiego wyjaśnienia, z którego będzie wynikać, w jakim innym czasie byłoby możliwe spełnienie tego obowiązku.

Przypominamy, że nie jest wyjściem ignorowanie wezwania (czy ignorowanie awizo), ponieważ sąd może skazać świadka na wysoką grzywnę – a następnie i tak świadek zostanie ponownie wezwany do sądu.

W ostateczności sąd może zarządzić nawet przymusowe doprowadzenie przez Policję w oparciu o art. 274 § 1 k.p.c., zgodnie z którym Za nieusprawiedliwione niestawiennictwo sąd skaże świadka na grzywnę, po czym wezwie go powtórnie, a w razie ponownego niestawiennictwa skaże go na ponowną grzywnę i może zarządzić jego przymusowe sprowadzenie”.


PRZYSZLIŚMY DO SĄDU

Po wejściu do budynku, należy przejść przez bramkę oraz umożliwić ochroniarzom prześwietlenie bagażu. Jednocześnie, jeżeli jest to pierwsza wizyta w sądzie, warto wówczas zapytać o to, gdzie znajduje się poszukiwana sala rozpraw lub np. szatnia.

Najlepiej stawić się na przesłuchanie z kilkunastominutowym wyprzedzeniem. Dzięki temu, bez problemu będzie można odnaleźć właściwą salę, pod którą należy oczekiwać na wywołanie sprawy.

Jeżeli będzie tam czekał np. radca prawny, zawsze można dopytać, czy znajdujemy się w dobrym miejscu lub czy sprawa nie została dotychczas wywołana – tzn. czy sąd nie poprosił do wejścia na salę w sprawie.

Może być tak, że choć w wezwaniu określono przesłuchanie na konkretną godzinę, ta ulegnie przesunięciu z powodu opóźnień. Nie sposób bowiem przewidzieć, czy wcześniejsze rozprawy odbyły się o czasie, stąd warto zawsze zakładać bezpieczny zapas czasu na wykonanie obowiązku.

Dobrze także wiedzieć, że w każdym sądzie funkcjonuje BOI – czyli Biuro Obsługi Interesanta. W razie jakichkolwiek pytań związanych z naszym stawiennictwem, można zadzwonić lub po prostu pójść do BOI i spróbować poprosić o informacje – np. jeśli zapomnimy nr sali, w której mamy być przesłuchiwani.


WCHODZIMY NA ROZPRAWĘ

Po wywołaniu, świadkowie powinni usiąść w miejscu przeznaczonym dla publiczności. Po prawej stronie sądu zasiądzie bowiem powód, a po lewej – pozwany.

Sąd upewni się, kto stawił się na rozprawie, a następnie wyprosi świadków i poinformuje, że ci zostaną za chwilę wezwani ponownie. Świadkowie winni wówczas wyjść na korytarz i oczekiwać, aż zostaną poproszeni o powrót na salę rozpraw, gdzie tym razem świadek powinien stanąć przy barierce znajdującej się na środku pomieszczenia. 

Co dalej? Sąd dopyta o tożsamość, uprzedzi o prawie odmowy zeznań i odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych zeznań, a następnie – co do zasady – odbierze przyrzeczenie następującej treści, które oczywiście należy powtarzać za sądem:

„Świadomy znaczenia mych słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome”.

Dopiero wówczas przewodniczący przejdzie do właściwego przesłuchania, podczas którego pytania będą zadawali kolejno sąd i pełnomocnicy, choć oczywiście może być i tak, że pełnomocnicy nie będą mieć żadnych pytań. Wszystko zależy od konkretnej sprawy i wnikliwości danego sądu.

Warto pamiętać, aby udzielać odpowiedzi głośno i wyraźnie, bezpośrednio do mikrofonu – ponieważ rozprawy są najczęściej nagrywane.


WRACAMY DO DOMU

Po przesłuchaniu, sąd poinformuje o możliwości opuszczenia budynku i przysługujących świadkowi uprawnieniach – i na tym etapie najczęściej kończy się udział świadka w czynnościach. Zwykle nie ma zatem potrzeby, aby świadek czekał na korytarzu aż do zakończenia posiedzenia.

Warto o tym pamiętać, bo bardzo często spotykamy się z sytuacją, gdy po opuszczeniu sali osoby nerwowo oczekują przed salą na ciąg dalszy, podczas gdy w rzeczywistości nie są stroną postępowania, a ich rolą jest jedynie złożenie zeznań w zakresie tego, co jest im wiadome.

Powszechnie wiadomo, że postępowania sądowe toczą się nawet kilka lat i bardzo często dzieje się tak również z tego powodu, że świadkowie nie stawiają się na terminy przesłuchań.

Zwracamy się zatem z apelem, aby po otrzymaniu wezwania stawiać się w sądzie. Mamy również nadzieję, że niniejszy tekst się do tego przyczyni.

Zachęcamy do lektury kolejnej części, w której opowiemy o najczęstszych błędach popełnianych przez świadków.

r.pr. Justyna Bielawska

Dodaj komentarz